Łączna liczba wyświetleń

sobota, 31 grudnia 2011

Rozdział 2

Po męczącym dniu pełnym emocji postanowiliśmy położyć się spać.
RANO GODZINA 9:28
Można powiedzieć że tak jakby spałam, ale uczucie że ktoś stoi obok, nie dawało mi spokoju.
Zobaczyłam kątem oka że to Louis był blisko Lili, głaskał ją po głowie.
Czyżby on też coś do niej czuł? Chyba nie pomyślał logicznie że śpię tuż obok!
Zerwałam się z łóżka, Lou był wystraszony i próbował się tłumaczyć.
-Wiem że strasznie wyglądam. -powiedziałam do Lou.
-Obiecaj mi tylko że nie powiesz Lili ani słowa! -Louis próbował powiedzieć to głośnym tonem, ale nie chciał obudzić Lili.
-Chyba nie jestem aż taka zła, nic jej nie powiem. Ale pomyśl jakby się ucieszyła z tego faktu -oznajmiłam mu.
-Zaraz, ale dlaczego miała by się cieszyć? Ona też coś do mnie czuje? -zapytał chłopak z nadzieją.
-Nie chcę się wtrącać i psuć jej życie, jeśli chcesz się dowiedzieć to sam ją zapytaj. -dałam mu do zrozumienia.
Widocznie był rozczarowanym tym że nie chcę mu tego powiedzieć. Ale ja nie mogę, nie wiem co by wtedy Lila zrobiła gdybym mu to powiedziała. Przecież obdarzyła mnie swoim zaufaniem. Ruszyłam w stronę kuchni aby zjeść śniadanie. Chłopcy siedzieli przy stole i o czymś rozmawiali. Otworzyłam lodówkę, dosłownie w kilka sekund pojawił się obok mnie Niall.
-No wow, ale ty masz refleks, pozwól że wezmę coś sobie do jedzenia zanim cała żywność zniknie. -zażartowałam.
-No to bierz, mi to tam obojętne, po akcji z Harrym znowu myślałem że to złodzieje. -wybuchnął śmiechem.
Postanowiłam że zjem tylko płatki z mlekiem, po "pożywnym" śniadaniu stwierdziłam że przejdę się po plaży.
Uczesałam się, ubrałam i powiedziałam chłopakom że idę się przejść. Przekazałam także Louis'owi aby powiedział Lili że idę na plażę. Aby się nie martwiła. Byłam już gotowa do wyjścia, otworzyłam drzwi.
Nagle pojawił się Zayn i chciał iść ze mną. Gdy tylko pomyślałam że będę z nim TYLKO ja sama. Zgodziłam się, ale nie liczyłam na nic specjalnego. Wyruszyliśmy, całą drogę rozmawialiśmy o swoich wspólnych zainteresowaniach. Nie zamierzałam wypytywać go jak szalona fanka. Tylko czekałam na pytania z jego strony, w pewnym momencie zapytał się mnie:
-Wiem że to pytanie może głupio zabrzmieć ale chcę wiedzieć, byłaś z kimś kiedyś związana?
Widziałam jego zawstydzenie, ale postanowiłam że mu odpowiem.
-Na szczęście jeszcze nie, chociaż kiedyś miałam taką sytuację ale odmówiłam. Nie jestem teraz za bardzo gotowa na związki. -uśmiechnęłam się.
-Rozumiem. -odpowiedział Zayn.
Mogliśmy tak rozmawiać z cały dzień. Dokładniej to było popołudnie, byłam głodna więc postanowiłam wrócić do domu na obiad, jeśli w ogóle ktoś go zrobił.
Staliśmy przed drzwiami, chwyciłam za klamkę i uchyliłam drzwi. Na przeciwko stała Lila z założonymi rękami.Czekała na wytłumaczenie czemu od rana mnie nie było. Zayn stwierdził że idzie do góry odpocząć.
-Przecież Louis miał ci powiedzieć że idę się przejść z Zayn'em. -wkurzyłam się.
-No to jak, doszło do czegoś? -Lila usiadła na sofie i patrzyła na mnie zaciekawiona.
-Nie mam na razie zamiaru myśleć o miłości, przyszłam się tutaj po prostu dobrze bawić. -popatrzyłam się na nią.
-Dziewczyno nie dobijaj mnie, ale muszę powiedzieć ci Coś bardzo ważnego. -oznajmiła.
Zaczynałam się bać.
-Śniło mi się że Louis stał przy mnie gdy spałam i głaskał po głowie. -rozpłynęła się.
"no pięknie, dziewczyno to naprawdę się działo" -pomyślałam.
-No widzę że twoja wyobraźnia nie zna granic, cieszę się niezmiernie że nie należysz do tych którzy myślą pesymistycznie. -powiedziałam uradowana.
-Ja też się cieszę. -odpowiedziała Lila.
-Jestem strasznie głodna, jest jakiś obiad czy coś? -zapytałam.
-Zaraz coś zamówimy, może być pizza? -zaśmiała się.
-No pewnie, tylko żebym potem z tych wakacji nie wróciła do domu z wagą 146. -wybuchnęłam śmiechem.
-Nie mogę Ci tego obiecać. -powiedziała Lila.
Byliśmy już wszyscy po pizzy. Leżałam na kanapie oglądając coś nudnego w telewizji. Jakieś romansidło. Coraz bardziej odczuwałam brak chłopaka. Ale nie mogłam. Nadszedł wieczór, Lila podeszła do mnie, rzuciła się na kanapę i powiedziała że oglądamy jakiś film. Zgasiłyśmy światło, zasunęłyśmy rolety i zaczęłyśmy oglądać. W pewnej chwili poczułam że ktoś również do nas dołączył. Po Liam'ie nie było śladu, podobno od rana siedział u Danielle. Więc pozostała ich czwórka. Zayn, Louis, Niall i Harry. Oczywiście pod opieką Niall'a nie brakowało popcornu. W jakiejś romantycznej scence Harry zaczął płakać, a za nim Louis.
-Chłopcy przynieść wam chusteczki? -śmiała się Lila.
-Nie masz uczuć! -krzyknął do niej Harry.
Do śmiechu dołączyłam i ja. Chłopcy zjednoczyli się, każdy przytulał któregoś. Bez wyjątku. Jeszcze bardziej nas to rozbawiło. Ten film był połączony z kryminałem więc w pewnym momencie była dramatyczna muzyka, w tej samej chwili ktoś stukał do drzwi. Zaczęłam się bać. Tajemniczy gość przeniósł się do stukania w okno. Pisnęłam ze strachu, Harry zaświecił światło i zaczął się śmiać.
-Ja nie mogę, ale z was mięczaki.
-Powiedział gość który płacze -dodała Lila.
Otworzyłam drzwi, zza kolumny stojącej na dworze wyskoczył Liam krzycząc Buuu!.
Podskoczyłam ze strachu a on umierał ze śmiechu.
-Normalnie zaraz was uduszę! -byłam wściekła.
Czułam że ktoś ściska moje ramię, odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a w okropnej masce.
Jeszcze bardziej mnie to wystraszyło. Wszyscy zaczęli się śmiać, nawet Lila. Zaczęłam walić ich poduszką coś tam mamrocząc pod nosem. Wbiegłam na górę i zaczęłam się na nich drzeć. Zamknęłam się w pokoju na klucz. Włożyłam słuchawki do uszu i słuchałam muzyki. Widziałam cień stukającej gałęzi drzewa o moje okno. Nie zdawałam sobie sprawy że oni coś kombinują, sprytem otworzyli drzwi. I zaczęli mnie przepraszać. Nie potrafiłam się długo na nich gniewać. Rozczochrałam ręką każdego.
Zayn zaczął płakać.
-Układałem te włosy z 2 godziny! - powiedział.
-Nie narzekaj, należało ci się to. Malik rozczochrany, idealna fotka na twittera. -śmiała się Lila.
-Halo! Może narysujemy tęczowe jednorożce? -zapytał Harry.
- Hahahhahahahahha, sorry nie mogę się opanować -zaczęłam się śmiać.
-Jeśli masz coś do moich jednorożców to masz też coś do mnie! Taka twarda jesteś?! To chodź na solo! -krzyknął Harry.
Zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać. Niall jakoś siedział cichy i zgasił światło. Był idealny czas i miejsce na zemstę! Razem z Lilą zaszłyśmy Harrego od tyłu i biedny spadł na podłogę.
-Jednorożca to ty będziesz miał zaraz na czole! -powiedziała Lila.
-Odważysz się stawiać panu wąsikowi?! -zapytał
Harry zamierzał ściągnąć swoje bokserki i pochwalić się swoim "sprzętem".
Od razu go puściłyśmy, zakryłyśmy oczy poduszką i uciekłyśmy do łazienki.
-Myślisz że już poszedł?  -zapytałam
Harry zapukał do drzwi łazienki.
-Masz odpowiedź, cicho bo usłyszy i będzie się jeszcze mocniej dobijał -szeptała do mnie Lila.
Siedziałyśmy na kafelkach w łazience z dobre 3 godziny. Wybiła 1 w nocy.
Teraz to już na pewno musiał pójść spać. I miałyśmy rację. W spokoju uwolniłyśmy się.
-Nie wiem jak ty ale ja już jestem zmęczona, oczy same mi się kleją. -powiedziałam zmęczona.
-No to chodźmy już spać, myślę że dzisiaj też będzie mi się śnił Louis. -Lila zagryzła wargę.
Tak skończył się nasz następny dzień pobytu na wakacjach.

2 komentarze:

  1. KOCHAM TWOJE OPO <3
    haha początek słodki, haha wczułam się w postać Lili, i miałam wrażenie że to mnie głaszcze hahaha
    końcówka też zajebista <3
    dawaj szybko nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. " Halo! Może narysujemy tęczowe jednorożce? -zapytał Harry."
    Kiedy to przeczytałam wyobraziłam sobie stojącego HAZZĘ z doklejonym wąsem i mówi babskim głosem :D

    OdpowiedzUsuń