Były wakacje. Przybyłam tutaj z rodziną, na plażę Malibu.
Siedziałam jak najbardziej dalej od nich. Ciągle się kłócili a ja w spokoju nie mogłam
posłuchać muzyki i odpoczywać po ciężkim roku. Słońce , lekki szum fal i przystojni
chłopcy bez koszulek. Byłam po prostu zachwycona! Nie mogłam uwierzyć że tam się znajdowałam.
Odprężałam się na leżaku dopóki ktoś nie rzucił we mnie czymś. Nagle właśnie to coś akurat
wylądowało na mnie. Słyszałam tylko plusk. Zdjęłam na chwilę okulary słoneczne i zobaczyłam
że jestem cała mokra, podeszli do mnie jacyś kolesie. Przystojny brunet i jego kolega.
-Przepraszam Cię za to - powiedział brunet. -Twoje przeprosiny nic nie dadzą. -powiedziałam wkurzona i próbowałam się od nich oddalić, ale na marne. Szedł za mną jak cień. -Ohh no i znowu awantura. Chyba nigdy nie odpocznę od problemów. -krzyknęłam. -Przecież wiesz że to był przypadek, miałem do Ciebie normalnie podejść aby zagadać. Z daleka wcale nie wyglądałaś na agresywną. -zaśmiał się. Stanęłam na chwilę i uderzyłam go lekko w ramię. -No wow, to teraz już wiesz jaka jestem. -nadal byłam wkurzona.
-Raczej tak. -powiedział brunet. -Jestem Zayn. -podał mi dłoń. -Zaraz, zaraz. -pomyślałam. Zayn, brunet i do tego ten kolczyk. Byłam zdziwiona, jeden przystojny chłopak z One Direction właśnie chce ze mną rozmawiać! -nadal byłam w szoku. -Yyy, cześć, a ja Julia. - uścisnęłam jego dłoń. -Może chciałabyś do nas dołączyć? Zresztą nie będziesz się nudzić bo akurat jest z nami jedna dziewczyna, pewnie kojarzysz siostrę Harrego Styles'a. -oznajmił. -Chętnie, ale za to co zrobiłeś mam jeszcze szansę uwięzić cię w piwnicy, utopić lub po prostu zabić. Co wybierasz? -zapytałam. -Śliczna i do tego zabawna. -wybuchnął śmiechem. Dotarliśmy do ich miejsca pobytu. Zayn przedstawił mnie pozostałym chłopakom a ja musiałam zacząć do siostry Harrego. -Jestem Julia, bardzo mi miło Ciebie poznać. -uśmiechnęłam się do niej. -Cześć, jestem Lila, miło mi. -odwzajemniła uśmiech. -Widzę że pan Malik narobił Ci niezłego wstydu. -patrzyła na mnie. -No raczej. -odpowiedziałam. To wszystko było dziwne ale równocześnie fantastyczne, poznałam całe One Direction i jeszcze przesympatyczną Lilę. Czułam że to początek pięknej przyjaźni. -Chcesz się przejść po promenadzie? -zapytała dziewczyna. -Chyba nie mam innego wyboru, zresztą nie wytrzymałabym tutaj sama z nimi. -rzuciłam obojętne spojrzenie. Gdy tak przechodziłyśmy się po Promenadzie zaczęłyśmy coraz lepiej się dogadywać. Nie myślałam że porozmawiam z nimi z takim spokojem. Zero wypytywań, krzyków, pisków i podlizywania się. Ona była idealnie taka sama jak ja. Usłyszałam parę ciekawych rzeczy, Lila zakochała się w Lou. Pomyślałam że mogę coś dla niej z tym zrobić, muszę tylko lepiej poznać chłopaków bo na razie jesteśmy tylko znajomymi, a nawet mniej niż znajomi. Razem z Lilą nie zauważyłyśmy tego upływu czasu. -Chodźmy już lepiej, chłopcy będą się martwić. - złapałam Lilę za rękę i próbowałam biec. Wróciłyśmy w to samo miejsce gdzie byli oni. Niestety za późno, już ich nie było. -No i co teraz? -zapytałam ze zmartwieniem.
-No trudno musimy iść na piechotę. -mruknęła. -Mniej więcej ile nam to zajmie? -byłam załamana.
-Hmm, z jakiś 1 km. Tutaj na plażę przyjechaliśmy samochodem. -powiedziała. A ja byłam jeszcze bardziej zmartwiona, zadzwoniłam do mamy i powiedziałam że akurat te wakacje spędzę w gronie nowo poznanych przyjaciół, była przeciwna ale złamałam ją faktem że za jakiś rok będę pełnoletnia, a do szczęścia to ja im potrzebna nie jestem, jedynie do awantur. -Jeden problem z głowy, teraz drugi, nie możemy czymś do was pojechać? Jakiś bus, cokolwiek? -czułam że totalnie jesteśmy w kropce. -No niby jest, ale najbliższy za ... -Lila wyciągnęła swojego Iphona i zerknęła szybko na rozkład jazdy. -Za niecałą godzinę.Zauważ że robi się ciemno, a ja nie zamierzam chodzić po nocy. -zaprotestowała Lila. -Bożeee, no dobra może będzie i lepiej z tym busem. -powiedziałam wkurzona. Minęła już godzina, a dokładnie było 15 po 20. Nagle z tej ciemności wyłoniło się światło. -Bus! -krzyknęłam z radością. Wsiadłyśmy do niego i jechałyśmy tak z 23,22 minuty. A wysiadłyśmy pod wielkim domem, wydawał się skromny ale wcale taki nie był, z domu wydobywała się głośna muzyka coś w stylu rockowym. Wchodziłyśmy do środka a po schodach zbiegł nagi Hazza krzycząc: Złodzieje! Louis przynieś ser w spray'u!. Zasłoniłam oczy i próbowałam uciekać do salonu, za mną biegła Lila. -No biegnij szybciej, chcesz być obsmarowana jakimś serem?! - popędzała mnie. Wskoczyłyśmy za szafę, a zza ściany wyszli chłopcy z tym całym serem. Czułam że zaraz zemdleję. -Tylko cicho bądź bo nas jeszcze usłyszą. -powiedziałam do Lili. Niestety na marne, w tej samej chwili uderzyłyśmy głową o szafę robiąc hałas. Chłopcy podbiegli i zaczęli ją przesuwać. -No chłopcy 3,2,1! -mówił Harry. Wtedy czułam że dostałam już serem. Skierowałam swój wzrok na chłopaka który akurat mnie obrzucał tym całym serem, okropność. To Zayn, a po drugiej stronie, obok Lili był Louis. Zaczęłyśmy piszczeć, a oni na to nie reagowali. Po prostu podnieśli nas, zabierając na górę. Zayn mnie puścił, a ja runęłam na ziemię. -Teraz to już naprawdę przegieliście. -śmiałam się razem z Lilą. -Zobaczymy czy będzie wam zaraz do śmiechu -powiedział dziwnym głosem Louis. I wtedy się zaczęło, pojawił się Harry z doklejonymi wąsami, trzymajcie mnie. Wiedziałam że to będą najlepsze wakacje w moim życiu!
JULKA KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE !
OdpowiedzUsuńBŁAGAM PISZ SZYBCIEJ DRUGI <3
fajnie się zapowiada :D tylko musisz ogarnąć te dialogi :p lepiej by się czytało, gdyby każda wypowiedź zaczynała nową linijkę :p ale ogólnie jest przezabawnie :D Hazza z doklejonymi wąsami, to jest to :D!
OdpowiedzUsuńpowodzenia :D
ciekawie się zaczyna, tylko jedyne co mi się nasunęło na myśl, to to, że strasznie szybko się zapoznali i ogólnie.. ale i tak jest fajnie.! ;) | breath-for-this.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńGenialne ;D wciągnęłaś mnie i to bardzo ;p śmiałam się sama do siebie ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ! <33
Świetnee..weź banana mam na ryju cały czas;)) Dawaj dalej:*
OdpowiedzUsuńoluśkaa;*